Pogoda na jazdę
Spalanie samochodu – realne i idealne
Wśród większości kierowców pokutuje pogląd, że spalanie podawane przez producentów w większości przypadków nie ma nic wspólnego z realnym zużyciem paliwa, jakie osiągają użytkownicy aut podczas codziennych dojazdów do pracy czy podróży po trasie. Wprowadzona w 2018 roku na terenie Unii Europejskiej norma testów WLTP (skrót od: Worldwide Harmonized Light Vehicles Test Procedure - światowa ujednolicona procedura badania pojazdów lekkich) zakładała testowanie osiągów samochodów w warunkach bardziej zbliżonych do rzeczywistych. Miało to przełożyć się na bardziej dokładne wyniki spalania i emisji.
Pomysłodawcy wyżej wspomnianych zmian ustalili, że dystans, na którym samochody będą poddawane próbie, będzie ponad dwukrotnie dłuższy, a styl jazdy bardziej dynamiczny. Zwiększono również średnią i maksymalną prędkość oraz zindywidualizowano momenty zmiany przełożeń dobierane dla każdego testowanego pojazdu.
Czy przyniosło to żądany efekt i wymierne wyniki? Niekoniecznie. Emisja spalin badana w rzeczywistych warunkach drogowych zbliżyła się co prawda do rezultatów osiąganych przez auto przysłowiowego Kowalskiego. Inaczej rzecz się miała z zużyciem paliwa – notabene wciąż badanym w warunkach laboratoryjnych z wcześniej wspomnianymi modyfikacjami. Testy dalej nie są w stanie wykazać miarodajnego wyniku, który każdy użytkownik będzie mógł powielić w swoim pojeździe na dowolnej drodze, a jedynie przybliżone wartości, które są prezentowane w celach porównawczych.
Nasuwa się więc pytanie, dlaczego nie wyjechano na drogi z aparaturą pomiarową? Rzecznicy procedury WLTP tłumaczą to ty, że podczas jazdy po drodze zbyt wiele zmiennych ma wpływ na zużycie paliwa, by móc liczyć na powtarzalny wynik.
Co zatem warto wiedzieć o czynnikach, na które nie mamy bezpośredniego wpływu?
Pogoda na jazdę, czyli jak aura wpływa na spalanie
Jak jest zima, to musi być zimno, czyli wpływ temperatury na ekonomię jazdy
Jednym z najbardziej znaczących czynników wpływających negatywnie na ekonomię jazdy jest temperatura zewnętrzna. W mroźne lub zimowe dni nasze auta palą więcej, ponieważ zapotrzebowanie na ciepło niezbędne do prawidłowego działania silnika jest większe.
Każdy silnik spalinowy (włączając w to także silniki w autach hybrydowych) posiada określoną temperaturę pracy, która oscyluje przeważnie w zakresie 90–100oC. Układ chłodniczy, w którego skład wchodzą chłodnica, wentylator, pompa cieczy, termostaty, a także cała masa przewodów, ma za zadanie osiągnąć, a następnie utrzymać optymalne warunki pracy złożonego mechanizmu, jakim jest jednostka napędowa. Jak nietrudno się domyślić zadanie to nastręcza więcej problemów, gdy na zewnątrz powiewa chłodem.
Nie bez znaczenia jest tu również kwestia oporów pokonywanych przez silnik podczas rozruchu i jazdy. Gdy jest zimno, wszelkie płyny, włącznie z olejem silnikowym, gęstnieją. Sprawia to, że silnik musi wygenerować więcej mocy, by poruszyć zanurzonymi w nim elementami.
I my też marzniemy, więc podkręcamy temperaturę w kabinie wymagając tym samym od naszego auta wykonania dodatkowej pracy. Wszystko to ma bezpośrednie przełożenie na zużycie paliwa.
Baterie w elektrykach nie lubią mrozu ani wysokiej temperatury
Producenci aut hybrydowych i elektrycznych zapewniają, że ich baterie są odporne na ekstremalne mrozy dochodzące nawet to -30oC. Najlepsze wyniki, a co za tym idzie –największy zasięg, uzyskamy, gdy temperatura na zewnątrz będzie wahać się w przedziale od 10oC do 30oC. Aby zapewnić optymalne warunki, podobnie jak w przypadku silnika tradycyjnego, auto również musi wykonać dodatkową pracę, co z kolei przekłada się na zwiększone zużycie paliwa lub energii skutkujące niższym zasięgiem.
To, co nigdy nie zmienia się w przypadku aut hybrydowych, to proporcje pomiędzy jazdą z wykorzystaniem jednostki benzynowej (około 23% czasu) i silnika elektrycznego (nawet do 77% w trybie EV) w mieście. Oznacza to, że niezależnie od pory roku, hybryda zawsze będzie bardziej oszczędna od benzyny i diesla.
Dobre nawyki, które powinien znać kierowca
Co prawda, nie mamy wpływu na pogodę, ale zmiana kilku przyzwyczajeń i wdrożenie garści dobrych praktyk pozwoli nam cieszyć się mniejszym spalaniem nawet podczas najbardziej ekstremalnej zimy. Dbając o dobre osiągi przez cały rok, pilnujmy stanu technicznego naszego pojazdu i wykonujmy regularne przeglądy. Stosujmy oryginalny olej o rekomendowanej klasie lepkości. Regularnie sprawdzajmy ciśnienie w oponach i poruszajmy się na dobrej klasy ogumieniu posiadającym atest producenta naszego auta.
Właściciele samochodów hybrydowych mogą oszczędzić paliwo, regulując temperaturę wewnątrz pojazdu lub korzystając z efektywnego podgrzewania siedzeń zamiast nadmuchu z nawiewów.
Posiadacze elektryków zyskają cenne kilometry zasięgu, odpowiednio przygotowując auto do jazdy poprzez odciążenie go z niepotrzebnego bagażu i rozgrzanie kabiny, gdy auto wciąż pozostaje podłączone do ładowarki.